Rocznica, narodziny i geodeta ;)
Właśnie minął rok od podpisania aktu i całej tej papierologii… uff zaczynamy budować… w końcu bo już wydaliśmy kupę kasy a jeszcze nic nie ma.
Garaż rozebrany przez męża i jego kuzyna i spakowany w 5 kontenerów 8m3. Posadzkę do połowy rozebrał koparkowy, który później zdjął też humus. Działo się to na koniec marca gdy w końcu ten cholerny prąd udało się przenieść. Wczoraj był kumpel geodeta i wyznaczył budynek, a po świętach wchodzi wykonawca.
Tak było:
W trakcie i po wyrównaniu:
I teraz właśnie o wyborze wykonawcy jaki musiałam dokonać. Na ogłoszenie w Internecie zgłosiło się kilkanaście firm, które chciały wybudować nam ten dom. Ceny za robociznę do momentu dachu wahały się od 27-55tys. zł. Żadnej z tych ekip jednak nie wybraliśmy ;D
W sumie chcieliśmy kogoś lokalnego z pomocnikiem, który zrobi nam dość tanio, bo na czasie nam kompletnie nie zależy i tak szwagier mój wymyślił faceta z którym pracuje. Kończy on właśnie budować w naszej miejscowości dom i szuka następnej fuchy. Mówią na niego… uwaga(!) SIWY WĄS :D :D :D
Za fundamenty gość chciał 5500zł ale żadnego swojego sprzętu nie ma, nawet głupiej kielni. Po kilku rozmowach zrezygnowaliśmy z jego usług bo byśmy musieli wszystko kupować albo pożyczać.
Dostałam namiary na innego, młodszego gościa, który też kończy budować niedaleko dom i ten wydaje się być spoko. Interesuje się nowymi technologiami, a tamten tak jak się nauczył 40 lat temu tak pracuje ;) Z tym nowym myślę nad techniką budowy Porotherm Dryfix. Co Wy na to? Kto budował? I czy nie żałuje, że to wybrał? Umówiliśmy się z facetem na 20tysi i zaczynamy zaraz po świętach! Nie wierzę jeszcze, że w końcu to nastąpi.
P.S. Po napisaniu pierwszego wpisu jechałam na porodówkę, więc teraz się chwalę! Synek urodzony 21.01 w Dzień Babci po 26 godzinach ;)